Bardzo dawno nie malowałam, z przerwami rysuję ciągle w Affinity Designer.
Dużo czytam... i trafiłam na takie zdanie:
- aksamitny motyl na stercie cegieł - wyobraziłam to sobie... i obraz nie opuszcza mnie od kilku dni! Myślę o sposobie malowania, a może z detali narysowanych przeze mnie, zmontować obrazek?
Wyobraziłam sobie tę stertę cegieł na łące, kilka kwiatów, motyl musi mieć dookoła kwiatki, a na horyzoncie kilka drzewek, i niebo...
Ale dla mnie było za pusto. Chciałam malować jak najmniej detali, jednak przesadziłam.
No to pomyślałam, że może tę stertę cegieł z motylem, widzieć przez otwarte drzwi chaty drewnianej. Drewnianą, ciemną ścianę łatwo namalować, muszę myśleć o lewej ręce... już nie jest taka sprawna jak dawniej. Zeby nie zapomnieć pomysłu, naszkicowałam w zeszycie jak to ma wyglądać a wcześniej zapisałam zdanie, i stronę w książce na której mogę to zdanie znaleźć.
A może by użyć namalowanego przeze mnie dawniej i zachowanego obrazka, usunąć z niego niepotrzebne detale i namalować tylko stertę cegieł i motyla...? To był pomysł... zaczęłam szukać odpowiedniego pejzażu w moich pracach. Najpierw pomyślałam o tym:
Wystarczyło by usunąć wieżowce i kilka kwiatów, zmienić proporcje, domalować ścianę drewnianą na pierwszym planie i otwarte drzwi, za którymi było by widać w tej trawie: aksamitnego motyla na stercie cegieł.
Ale trzeba namalować stertę cegieł, i albo malować motyla albo wkleić któregoś już narysowanego przeze mnie? Mam ich sporo, ale kolorowych niewiele, i raczej nie nadające się do malowanego obrazu. No to pomyślałam o czarno-białym... byłoby niespotykanie.
Chyba za dużo myślę o tym aksamitnym motylu na stercie cegieł...
To się chyba nazywa: obsesja...?
Jaki będzie rezultat moich przemyśleń...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz